Nie cierpię ich! Nie mówię tutaj o poniedziałkowych porankach, ale o tych bzyczących, nikomu niepotrzebnych owadach, czyli komarach. Nie ma chyba nic gorszego od tej zarazy :-) Pamiętam wyjazd do północnej Szwecji parę lat temu. Miało być naprawdę pięknie. I było...no prawie, gdyby nie te przeklęte komary ;-)
Jadąc do Norrlandii, czyli do północnej Szwecji, musimy wyposażyć się w parę rzeczy. Wiele z nich jest związanych z komarami. Na pewno musimy kupić odpowiedni preparat, który odpędzi komary. Warto też kupić kapelusz z siatką zakrywającą twarz. Taka moskitiera może nas uchronić przed wieloma ugryzieniami ;-)
Źródło: myggfri.nu |
Dlaczego w Norrlandii jest tak dużo komarów?
1) Las: to bardzo zalesiony teren, gdzie komary czują się jak u siebie w domu
2) Wrzosowiska: to także spora część Norrlandii. Wrzosowiska to idealne siedlisko komarów
3) Tereny podmokłe: wszyscy doskonale wiemy, jak bardzo uwielbiają je komary.
4) Stabilna temperatura zimą: w okresie zimowym w Norrlandii nie występują zbyt duże wahania temperatury. Dzięki temu larwy komarów mogą przetrwać najzimniejsze miesiące roku pod powłoką lodu. Na Islandii, gdzie temperatura jest ekstremalnie zmienna, komarów w ogóle nie ma :-)
Poniżej przykład komarowej zarazy w Szwecji :-) Do przyszłego tygodnia :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz