piątek, 8 kwietnia 2016

Fika i fredagsmys

Hej!

Piątek, piąteczek, piątunio :D Ech, w końcu weekend :) Mam nadzieję, że tydzień minął Wam w miłej atmosferze. U mnie dosyć pracowicie, ale dzisiaj mam luźniejszy dzień, więc pomyślałem, że skorzystam z okazji i stworzę nowy wpis :) A że mam akurat przy sobie kubek kawy, to pomyślałem, że napiszę o największym sporcie narodowym w Szwecji (poza hokejem), czyli FIKA!

Co oznacza fika? W zasadzie ciężko to jakoś przetłumaczyć: kawa, picie kawy, wyjście na kawę, przerwa na kawę, you name it :) Jak myślicie, w którym kraju pije się najwięcej kawy na mieszkańca? Otóż w Finlandii, a Szwecja plasuje się całkiem wysoko w tej statystyce.


Kawa jest dla Szwedów faktycznie bardzo istotna. Zaczynając pracę około 8 rano, już koło 9 mamy zazwyczaj przerwę na kawę. Wtedy wszyscy odchodzą na 15 minut od stanowisk pracy i oddają się wspólnej konsumpcji. Jeżeli wyłamiemy się z szeregu, to zostaniemy - delikatnie ujmując - uznani za dziwaków i mało sympatycznych ludzi.


A jaką kawę kupić w Szwecji? Ja nie jestem zbyt oryginalny i piję najczęściej kawę marki Gevalia. Poniżej kilka fotek. Słyszałem też dobre opinie o Zoega, ale osobiście jej nie próbowałem ;-)

Z piątkiem wiąże się pewna szwedzka tradycja - fredagsmys. "Mys" po szwedzku oznacza miłe spędzanie czasu, najlepiej w domu. W piątek Szwedzi nie wychodzą więc na imprezę, tylko spędzają wieczór w domu z rodziną, najczęściej na oglądaniu filmów. Podczas filmowych wieczorów Szwedzi uwielbiają pochłaniać tacos. Stąd na to "święto" mówi się też czasami "taccomys" :)


Miłego weekendu i do usłyszenia w przyszłym tygodniu :)

Aleks


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz